Niektórym osobom komornik jawi się jako osoba, która jest bezduszna i nie interesuje ją inny człowiek, liczą się tylko pieniądze. Czy oby na pewno? Lubimy wczuwać się w rolę pokrzywdzonych, uciśnionych. Jednakże komornik w końcu nie bez przyczyny zajmuje twoje wynagrodzenie. Tak to już jest. Masz długi, musisz się liczyć z tym, że będziesz je musiał oddać. Tylko od ciebie zależy, ile oddasz. Im dłużej zwlekasz, tym więcej cie będzie kosztował kredyt czy pożyczka. Każdemu może się powinąć noga, zdaje sobie z tego sprawę. Tym bardziej, że nikt z nas nie jest w stanie przewidzieć, jaką będzie mieć sytuację za 3, 5 czy 10 lat. A jak bierzemy kredyt, to zazwyczaj na dłuższy okres niż 3 miesiące. Nie chce, żeby mnie ktoś źle zrozumiał. Znam wiele przypadków osób, którym po prostu w życiu się nie powiodło. Żyją w skrajnej biedzie i kredyty były brane na bieżącą konsumpcję. To jest przykre, naprawdę i żałuje, że państwo takim ludziom nie potrafi pomóc. Jednakże istnieje rzesza ludzi, którzy biorą kredyty i ich po prostu nie spłacają. Mają na to środki, tylko pieniądze wolą wydać na co innego. Bo wizyta u fryzjera jet ważniejsza, albo i nawet urlop. A długi? Jakoś to będzie. To właśnie te osoby najbardziej narzekają na komorników. No bo jak tak można, zajmować wynagrodzenie? To barbarzyństwo. Nie, to jest ściąganie długów. Najgorsze, jak słyszę różne historie, że komornik ściąga z konta dłużnika kolosalne sumy, człowiek nie ma za co żyć. Po pierwsze to, ile komornik może zabrać z emerytury na przykład, reguluje prawo. Osoba, która ma zajęcie komornicze powinna się z tym zapoznać, nieznajomość prawa szkodzi. Przykładowo emerytowi komornik musi pozostawić 75 % kwoty netto emerytury. Dużo, mało? Zależy oczywiście od wysokości danej emerytury.
Moja rada jest taka, aby nie doprowadzać do sytuacji, kiedy to komornik zmuszony jest, by zajmować wynagrodzenie dłużnika. Komornik też człowiek. Przecież można się z nim normalnie, po ludzku dogadać, co do spłaty swojego długu. Trzeba tylko chcieć, a to jest właśnie chyba największy problem dla niektórych dłużników.
